"odcinek 2321"

 Widzowie podczas piątkowej emisji odcinka Rozmów w toku, mogli dowiedzieć się
 "Jak rwie dziewczyny przyszła gwiazda disco polo". 
Tomasz Niecik oraz zespół B-Qll swoje życie osobiste mają już na tyle poukładane, 
że to właśnie na ich barkach spoczęła
 konstruktywna porada dla początkujących gwiazd. Jak sobie poradzili?


źródło

Pierwsi na scenie pojawili się bliźniacy, znani bardziej bądź mniej jako Disco-Kwiatki. W duecie śpiewają, w duecie wyrywają. A jak? No proste: wbijają do klubu, wyszukują "zdobycz", podchodzą, zagadują i sprzedają bajerkę o ładnych oczach, a następnie idą potańczyć. Do swoich podrywów wykorzystują m.in. fakt, iż są bliźniakami, dzięki czemu kiedyś nawet wymienili się dziewczynami, ale jak Piotrek zastrzegł "Nie nie całowaliśmy się (..) bo ja nie wiem co ona np wcześniej miała w ustach". Zapytany o przyszłość chłopaków Tomek śmiało zasugerował, aby wykreowali sobie swój własny wizerunek. Zaproponował nawet jedną stylizację, ale panowie zaczęli gwiazdorzyć i odmówili przymierzenia "łodyżki"- no cóż, bardziej skompromitować i tak chyba już się nie mogli. Kamil- kolejny gość, uważa że jest dużo przystojniejszy od Niecika i kiedy będzie sławny, kobiety same będą o niego zabiegały. Jest zdania, że za parę lat jego utwór zinterpretowany podczas programu będzie obowiązkowy w szkołach na języku polskim. Ponadto na swoich koncertach nie ma zamiaru szukać żony- raczej kochanki, a swoje najwierniejsze fanki ma zamiar nagradzać prywatnym spotkaniem sugerując przy tym kontakty bliższe. Nie tylko ja zauważyłam, że ma bardzo wysokie ego o sobie.Według specjalisty powinien skupić się bardziej na tworzeniu muzyki i to właśnie tym zabłysnąć. Kolejny gość- Michał- jest wokalistą zespołu Respect. Wspólnie z kolegą tworzącym zespół zaśpiewali swój autorski numer- "Wiem czego chcę", którego premiera odbędzie się już 22 maja na antenie Polo Tv. W przeciwieństwie do poprzednich gości Michał nie stawia sobie za priorytet- wyrywania lasek. Wraz z rozwojem kariery zakończył już jeden związek, który z dnia na dzień stawał się coraz bardziej toksyczny przez jego popularność. Kolejne znajomości również okazały się na tyle niestabilne, że obecnie skupia się na muzyce i pragnie wraz z kolegą stworzyć hit na miarę "Ona tańczy dla mnie", a nawet większy. Mimo, że fizycznie to Michał zawisł pod sufitem, to wybujałą wyobraźnią wykazał się kolejny gość-Adrian, który jak sam mówi, popularność zdobył dzięki występowi na urodzinach kolegi. Od tego czasu zaliczył już przeszło 40 dziewczyn i ponad 170 razy się całował. Osobiście znudziło mu się już takie życie lovelasa, ale z kariery muzycznej nie zrezygnuje, bo to go relaksuje. Chociaż przez jego ręce przewinęło się dużo dziewczyn, nie związał się z żadną. Preferuje raczej jednorazowe przygody, podczas których się nawet nie zabezpiecza. Niecik komentując jego wystąpienie użył najbardziej trafnego słowa- "masakra". Zasugerował jednak, aby Adrian pomyślał bardziej o karierze stylisty niż wokalisty. Ostatnim gościem w programie Ewy był Krystian Pudzianowski, który w branży muzycznej istnieje już od 10 lat. Podczas programu wykonał swój najnowszy numer "Płonie ogień w nas".  Jak twierdzi, to właśnie dzięki popularności jest ciągle singlem, chociaż chciałby założyć rodzinę. Ma za sobą już dwa poważniejsze związki, jednak w jednym okazało się, że nie był jedynym mężczyzną swojej wybranki, a w drugim chorobliwa zazdrość partnerki stała się nie do przyjęcia. Wśród fanek nie szuka sobie kandydatki na żonę, ponieważ skupia się na swojej pracy. Po koncercie rozdaje autografy, pozuje do zdjęć ale utrzymuje dystans. Według Jacka z formacji B-Qll bardzo dobrze postępuje. Oczywiście było to powiedziane przez uśmiech na twarzy, gdyż swoją ukochaną  znalazł właśnie wśród fanek. Tomek Niecik jak twierdzi swojej kobiety nie szukał, sama się znalazła, a teraz w dodatku jest już szczęśliwym ojcem o czym poinformował podczas programu.


źródło
źródło

Tym razem moje obawy co do treści odcinka
 były jak najbardziej słuszne. 
Temat bym raczej zmieniła: "Jak kompromituje się przyszła pseudo gwiazda disco polo"
 z wyłączeniem dwóch faktycznych przedstawicieli tego gatunku mianowicie
 formacji Respect i Krystiana Pudzianowskiego
Jako jedyni utrzymali poziom wśród gości 
i podeszli poważniej do problemu.
 Jako jedyni coś sobą reprezentują.




Dzięki takim ludziom jak pozostała czwórka zaproszonych, disco polo nadal odbierane jest jako wiocha. Koledzy naprawdę wielkie dzięki w waszą stronę. Doceniam, że spełniacie swoje pasje, ale skoro w żaden sposób nie potraficie uszanować  ani siebie, ani przede wszystkim fanów to nie bierzcie się za coś o czym nie macie zielonego pojęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz